Jedyny Królu

                                                                    w kopalni Halemba  2006-11-23

Wypaliło się w niej wszystko co piękne i wzniosłe
nawet usta zapomniały o potrzebie cichej modlitwy,
głos uwiązł w krtani osaczony lękiem bezsilności.
Nadzieja jak anioł rozpostarła skrzydła, a Ona
jak kłoda rzucona na przerębel ściętej mrozem tafli
jeziora ciągle czeka na cud.
Godziny wloką się podobne sennej rzece, gdybyś
zechciał rozpalić serce łaskami jak krzew gorejący,
Jedyny nasz Królu tajemnicą wieków owiany, tylko
Ty Panie możesz wszystko, Twoja dobroć
nie zna granic.
Proszę podaruj rodzinom spokój i dzieci uchroń
przed zgubnym mrokiem zwątpienia i rozpaczy,
wystarczy kres życia bliskich w czarnych,
głębokich korytarzach kopalni.
Święta Barbaro prowadź zbłąkane dusze przed tron
Pana Nieba i Ziemi, nam jeszcze słońce i gwiazdy
upiększają istnienie, przyjmij
pokorne modlitwy za tulących się do wieczności.
Z łez dzieci uplotę łańcuszek i zawieszę u ołtarza
niewinnością serduszek lśniący, aby ocalić pamięć
Górników przed mgłą zapomnienia.

Wobec ludzkich dramatów cóż znaczą słowa, modlitwą
wspieram rodziny i w tym sądzę nasza, Polaków
bliskość i siła.

Alicja Szoda